niedziela, 9 stycznia 2011

Torty angielskie

Generalnie lubię używać naturalnych składników. Uważam, że warto przestrzegać kliku zasad: powinno być sezonowo (w miarę możliwości), bez polepszaczy smaku (kostki rosołowe, vegety itp.). Wybierając produkty sięgam (znów w miarę możliwości, zwłaszcza finansowych) po te z najkrótszym składem itd... 

Ale jest coś takiego, kiedy udzielam sobie dyspensy i przepraszam się z barwnikami spożywczymi- torty angielskie. 

Na swoje usprawiedliwienie mam to, że cały tort robię z zachowaniem swoich zasad. Ale przybranie- tu do gry wchodzi biały i  kolorowy lukier plastyczny. 

Na razie za mną pierwsze eksperymenty z gotowym lukrem, ale już w tym tygodniu będę robiła własnoręcznie. 

Na początek kupiłam zestaw barwników spożywczych. Lukier plastyczny był gratis:) Wybrałam barwniki w żelu- są bardzo wydajne i nie rozrzedzają lukru. 

Potem przeczytałam jeszcze z milion artykułów, porad i forów i zabrałam się do dzieła:) 

I oczywiście okazało się, że nie jest to takie proste na jakie wyglądało. Okazało się, że lukier plastyczny to jednak nie to samo co modelina. Połączenie lukru i barwnika zajmuje trochę czasu, zwłaszcza, jeżeli chce się uzyskać jednolity kolor. Małe elementy wcale nie kleją nie chcą się formować, za to przyklejają się do palców. 

Pierwszy tort wyglądał tak:



Po wyschnięciu figurki trochę popękały. Dlatego, przy następnym torcie zastosowałam bardzo dobrą (jak się okazało) radę znalezioną na którejś stronie internetowej. Dodałam do masy trochę oleju. Zadziałało. 
No i lepienie figurek poszło już znacznie sprawniej- praktyka czyni mistrza:) 

Tort nr 2 został przygotowany z okazji wigilijnego spotkania u znajomych. Stąd świąteczna tematyka.



Śniegowa pokrywa zrobiona jest z lukrowej masy. Przepis na nią pochodzi z kolejnego wspaniałego bloga Kwestia Smaku. To jest dokładny link. W przepisie masa nazwana jest "śnieżną czapą bezową". Od siebie dodam tylko, że białka muszą być na prawdę ubite na sztywno, bo inaczej masa będzie bardzo spływała. 

Figurki pingwinów ulepiłam z lukru kolorowego, choinkę pomalowałam ręcznie barwnikiem rozpuszczonym w odrobinie spirytusu. 







Pod całą tą masą cukru ukryty był całkiem dobry tort. Osobiście myślałam, że masa cukrowa będzie tylko do ozdoby, ale zniknęła razem z tortem, więc amatorów słodkich smaków jest więcej niż przypuszczałam. 

Biszkopty  przełożone były masą czekoladową i bitą śmietaną, oraz nasączone kawą. 

Pingwinów po imprezie nigdy więcej nie widziałam. Myślę, że ciągle dobrze się bawią.








1 komentarz:

  1. Czy podałabyś mi przepis i jakieś porady na mase plastyczna? ja tyle tego wyprobowalam i nic. :(
    odp jak mozesz napisz tu : szalonadarmowka.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń